Środa, 16 lutego 2011
bryy ale piździ
Trochę zaspałem, ale wyrobiłem się dzięki spóźnieniu michala :) Potem kierunek wpn 3x ossowa i 2x zjazd torem. Michu gdziecie na zjazdach i podjazdach nie ma to tamto. Potem zjazd kociołkiem na którym osiągnałem 53km/h :D Treren fajnie zmrożony i fajnie się jeździ. Po dotarciu nad góreckie okazuje się, że zamiast napoju mam lód, zaś "cycek" zamarzł :(
Potem przez grajzerówę i puszczykowo do kórnika. Cieszę się, że nie zmarzłem :) W tygodniu powinna pojawic się aktualizacja, gdyż prawdopodobnie stane się właścicielem chusty arctica oraz mańka r7 :) Jak ktoś ma jakieś porady serwisowe to proszę walic (tutoriale z oficjalnej strony do mnie nie przemawiają).
Potem przez grajzerówę i puszczykowo do kórnika. Cieszę się, że nie zmarzłem :) W tygodniu powinna pojawic się aktualizacja, gdyż prawdopodobnie stane się właścicielem chusty arctica oraz mańka r7 :) Jak ktoś ma jakieś porady serwisowe to proszę walic (tutoriale z oficjalnej strony do mnie nie przemawiają).
- DST 59.41km
- Teren 20.00km
- Czas 02:39
- VAVG 22.42km/h
- VMAX 53.88km/h
- Temperatura -4.0°C
- HRmax 202 (100%)
- HRavg 163 ( 80%)
- Kalorie 2624kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 lutego 2011
Czas zmian
- 3 podjazdy na ossową i zjazdy torem. Spokojnie można bujac się na race kingach po parku - jest już w miarę sucho.
- podjazd na ludwikowo i zjazd torem po glinie
- Potem telefon do kumpla na uczelnie i się okazuje ze trzeba jechac i to szybko...
Cały czas z tempa wybijały mnie nadjeżdżające ciągniki siodłowe. Lekkie spowolnienie dopadło mi we wsi mieczewo kilka km przed kórnikiem. Ale nie dziwie się bo zjadłem tylko śniadanie a czasu na postój nie było.
- podjazd na ludwikowo i zjazd torem po glinie
- Potem telefon do kumpla na uczelnie i się okazuje ze trzeba jechac i to szybko...
Cały czas z tempa wybijały mnie nadjeżdżające ciągniki siodłowe. Lekkie spowolnienie dopadło mi we wsi mieczewo kilka km przed kórnikiem. Ale nie dziwie się bo zjadłem tylko śniadanie a czasu na postój nie było.
- DST 59.77km
- Teren 15.00km
- Czas 02:46
- VAVG 21.60km/h
- VMAX 40.77km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 192 ( 95%)
- HRavg 156 ( 77%)
- Kalorie 2537kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 lutego 2011
co to za dzień
Chciałem wznowic dziś treningi. Ujechałem w sumie 4 kilometry... I patrze co się stało. Łańcuch wisi. Poszła wiązanka, wkuty na maxa zadzwoniłem po pomoc. Pomoc najdechała a ja i tak musiałem prowadzic rower z 1.5 km
To sobie pojeździłem :)
To sobie pojeździłem :)
- DST 4.00km
- Czas 00:15
- VAVG 16.00km/h
- VMAX 32.53km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 stycznia 2011
work
2x do pracy. Trzeba jakąś lampkę bo g widac o 21 :D Do tego korba ładnie sobie skrzeczy - może nie lubi stac przy kaloryferze w czasie kiedy ja się obijam ;p
- DST 8.96km
- Czas 00:23
- VAVG 23.37km/h
- VMAX 37.27km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 stycznia 2011
cienka granica
Zbiórka w Tulcach po 11.45. Potem chwila pod balkonem rodmana i jego górką mocy...
I ruszamy w kierunku Środy Wielkopolskiej w składzie Jp, klosiu, jarek i ja :)
W Srodzie jarek odłącza się i jedzie do domku, zaś my błądzimy po mieście szukając drogi na Zaniemyśl/Śrem. W drodze do Zaniemyśla porządny w morde wind i moj puls który zaczał oscylowac w granicach 82 procentów. Po 60 km 1 popas w lesie. Następnie kierunek śrem. Przy wlocie do miasta widac, jak warta rozchodzi się na polany. Ponadto widac wyraźne zatory z lodu. Bohater kłosiu chciał zniszczyc lód niestety bezskutecznie ;p
W Śremie 1 postój po picie i ruszamy w kierunku mosiny.
W Mosinie rodzielamy się i każdy jedzie w swoją stronę. Moc jakby na chwile wróciła i na szczęscie nie człapałem się do domu z prędością 20km/h
Genieralnie nie sadziłem, że bedzie tak ciężko. Nie wiem może to nie moj dzień, ale jakże jest cienka granica pomiędzy przysłowiową pizdą, a zmęczeniem :D Na szczęście jestem dziś tylko zmęczony... :)
.
I ruszamy w kierunku Środy Wielkopolskiej w składzie Jp, klosiu, jarek i ja :)
W Srodzie jarek odłącza się i jedzie do domku, zaś my błądzimy po mieście szukając drogi na Zaniemyśl/Śrem. W drodze do Zaniemyśla porządny w morde wind i moj puls który zaczał oscylowac w granicach 82 procentów. Po 60 km 1 popas w lesie. Następnie kierunek śrem. Przy wlocie do miasta widac, jak warta rozchodzi się na polany. Ponadto widac wyraźne zatory z lodu. Bohater kłosiu chciał zniszczyc lód niestety bezskutecznie ;p
W Śremie 1 postój po picie i ruszamy w kierunku mosiny.
W Mosinie rodzielamy się i każdy jedzie w swoją stronę. Moc jakby na chwile wróciła i na szczęscie nie człapałem się do domu z prędością 20km/h
Genieralnie nie sadziłem, że bedzie tak ciężko. Nie wiem może to nie moj dzień, ale jakże jest cienka granica pomiędzy przysłowiową pizdą, a zmęczeniem :D Na szczęście jestem dziś tylko zmęczony... :)
.
- DST 116.88km
- Czas 04:19
- VAVG 27.08km/h
- VMAX 43.87km/h
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 188 ( 93%)
- HRavg 160 ( 79%)
- Kalorie 4229kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 stycznia 2011
bieg
eee 214 hr Czegoś tu nie rozumiem ale cóż niech i będzie 105 procent ;p
- Czas 00:35
- HRmax 214 (105%)
- HRavg 165 ( 81%)
- Kalorie 586kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 stycznia 2011
give me, giv me :)
W sumie pierwszy raz po nowym roku. W tygodniu nie było czasu gdyż wracam o godzinie niezdatnej do kręcenia.
Środę udało sie wyskoczyc na basen, ale było na nim duuużo ludzi i nie popływałem tyle ile bym chciał.
W czwartek 1 dzień w pracy, zaś po powrocie delektowałem się filmem
No i radosny piątek z 1godzinnym treningiem. Trochę żałość ale cóż.
Generalnie przyszły tydzień buduje się w podobny sposob :) i coś czuje, ze następne kręcenie dopiero w czwartek.
Ponadto od żeby zobrazowac moje zabieganie muszę powiedziec, że nie mam kiedy odebrac w cyklo opon. Potężnie mnie to denerwuje zwłaszcza, że mają ten swój grajdołek na 2 końcu miasta gdzie ja musze jechac 20 minut. Nosz kurka blada....
Środę udało sie wyskoczyc na basen, ale było na nim duuużo ludzi i nie popływałem tyle ile bym chciał.
W czwartek 1 dzień w pracy, zaś po powrocie delektowałem się filmem
No i radosny piątek z 1godzinnym treningiem. Trochę żałość ale cóż.
Generalnie przyszły tydzień buduje się w podobny sposob :) i coś czuje, ze następne kręcenie dopiero w czwartek.
Ponadto od żeby zobrazowac moje zabieganie muszę powiedziec, że nie mam kiedy odebrac w cyklo opon. Potężnie mnie to denerwuje zwłaszcza, że mają ten swój grajdołek na 2 końcu miasta gdzie ja musze jechac 20 minut. Nosz kurka blada....
- Czas 01:00
- HRmax 179 ( 88%)
- HRavg 165 ( 81%)
- Kalorie 962kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 grudnia 2010
KBM, Rok 2010 się skończył :)
KBM - kompletny brak mocy. Do tego wszystkiego przy 30 minucie zatrzymałem się na chwilę aby zobaczyc co mi tak "strzela". No i oczywiście support. Moja cierpliwość chyba co do tej korby się skończyła - czuje, ze zainwestuje w cos innego i przełożę tarcze.
Tak potem jeszcze pokręciłem 10 minut ale jak słyszałem to cykanie to się wk%@#$ i zszedłem z piekielnej maszyny.
Rok 2010 będę dobrze wspominał A dlaczego ? Długo by pisac... Jednak rok ten dla mnie był przełomowy. Spotkałem mase ludzi zainspirowanych kręceniem, rywalizacją oraz przełamywaniem własnych słabości.
Początek roku jednak był zerowy. Kontuzja pleców, rehabilitacja i uporczywy ból w dolnej części pleców. Kiedy sobie z tym poradziłem było juz znacznie lepiej.
Wg mnie rower zmienia życie - tak było przynajmniej w moim przypadku. Wcześniej nie miałem typowego hobby, i czas marnowałem na różnego rodzaju rozrywkach oraz opierdalaniu się :DD. Tak samo było z aktywnościami ruchowymi. Jeżeli ktoś 1.5 roku temu powiedział by że moge kręcic na rowerze niezłe stówki wyśmiał bym go momentalnie.. a tu prosze :)
Inaczej mówiac od 0 do bohatera :D
W 2010 wystartowałem w 2 maratonach :) - gniezno oraz osieczna. Co lepsze na obydwu się zgubiłem :D
Oraz wykręciłem wg mnie niezły dobowy dystans.
Cele na 2011 ?
-Zrobic 7k
-Wystartowac w 3 golonkach (murowana, dolsk, oraz któryś z górskich maratonów) - mega
- Start w szosowym maratonie w Lesznie - wykręcenie średniej ponad 33 na dystansie mini. (na mtb)
- Kilka startów w wlkp
- Kilkudniowa wycieczka nad morze oraz w góry
No i oczywiście czerpanie radości z pedałowania.
Tak potem jeszcze pokręciłem 10 minut ale jak słyszałem to cykanie to się wk%@#$ i zszedłem z piekielnej maszyny.
Rok 2010 będę dobrze wspominał A dlaczego ? Długo by pisac... Jednak rok ten dla mnie był przełomowy. Spotkałem mase ludzi zainspirowanych kręceniem, rywalizacją oraz przełamywaniem własnych słabości.
Początek roku jednak był zerowy. Kontuzja pleców, rehabilitacja i uporczywy ból w dolnej części pleców. Kiedy sobie z tym poradziłem było juz znacznie lepiej.
Wg mnie rower zmienia życie - tak było przynajmniej w moim przypadku. Wcześniej nie miałem typowego hobby, i czas marnowałem na różnego rodzaju rozrywkach oraz opierdalaniu się :DD. Tak samo było z aktywnościami ruchowymi. Jeżeli ktoś 1.5 roku temu powiedział by że moge kręcic na rowerze niezłe stówki wyśmiał bym go momentalnie.. a tu prosze :)
Inaczej mówiac od 0 do bohatera :D
W 2010 wystartowałem w 2 maratonach :) - gniezno oraz osieczna. Co lepsze na obydwu się zgubiłem :D
Oraz wykręciłem wg mnie niezły dobowy dystans.
Cele na 2011 ?
-Zrobic 7k
-Wystartowac w 3 golonkach (murowana, dolsk, oraz któryś z górskich maratonów) - mega
- Start w szosowym maratonie w Lesznie - wykręcenie średniej ponad 33 na dystansie mini. (na mtb)
- Kilka startów w wlkp
- Kilkudniowa wycieczka nad morze oraz w góry
No i oczywiście czerpanie radości z pedałowania.
- Czas 00:40
- HRmax 173 ( 85%)
- HRavg 148 ( 73%)
- Kalorie 542kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 grudnia 2010
Wpratrujac sie w wiatrak
15 min rozgrzeweczki potem osobno nogi oraz 9 interwałów.
Na zakończenie 15 min w górnym tlenie.
A na dworze jakieś -20 :D
Ponadto kolega który wyjechał na świeta do rodziny - Irlandia opowiedział mi piękną historię.
Kiedy przybył na zieloną wyspę zobaczył masę śniegu. Następnego dnia 9 stopni, deszcz i wiatr. Biały puch zniknął w 1 dzień.
Mam nadzieje, że u nas będzie podobnie :)
Nowe chwyty, klucz do pedałów oraz nobbasy zamówione :)
Na zakończenie 15 min w górnym tlenie.
A na dworze jakieś -20 :D
Ponadto kolega który wyjechał na świeta do rodziny - Irlandia opowiedział mi piękną historię.
Kiedy przybył na zieloną wyspę zobaczył masę śniegu. Następnego dnia 9 stopni, deszcz i wiatr. Biały puch zniknął w 1 dzień.
Mam nadzieje, że u nas będzie podobnie :)
Nowe chwyty, klucz do pedałów oraz nobbasy zamówione :)
- Czas 01:00
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 149 ( 73%)
- Kalorie 831kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 grudnia 2010
Follow the white rabbit
Pierwsze 30 min zleciało - nie wiem jak to możliwe ale tak było :D
Chwilowa rozgrzewka i potem częsc właściwa - kilka interwałów, oraz cwiczenia na prawą i lewą nogę.
Przy ostatnim interwałku stwierdziłem, że jeszcze nie jechalem na piekielnej maszynie ok 90% hr. Wytrzymałem ok 7 minut. Strasznie gorącooo, aż pot leciał do papci.
Ponadto waga po świętach +2kg do mięśni oraz nie smakuje mi już czekolada :(
Chwilowa rozgrzewka i potem częsc właściwa - kilka interwałów, oraz cwiczenia na prawą i lewą nogę.
Przy ostatnim interwałku stwierdziłem, że jeszcze nie jechalem na piekielnej maszynie ok 90% hr. Wytrzymałem ok 7 minut. Strasznie gorącooo, aż pot leciał do papci.
Ponadto waga po świętach +2kg do mięśni oraz nie smakuje mi już czekolada :(
- Czas 01:00
- HRmax 188 ( 93%)
- HRavg 147 ( 72%)
- Kalorie 803kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze