Czwartek, 23 grudnia 2010
Świątecznie :)
Na wstępnie powiem jedno - Wesołych świąt :)
Trening odkładałem od środy ? Środa nie przypasiła ponieważ stałem na dworcu autobusowym 50 minut a do domu jechałem około godziny zamiast 30 minut. Inaczej mowiac straciłem ponad godzinę oraz było mi k!@$^% zimno.
W końcu się udało w piątek wskoczyć :) I tak się pokręciło godzinę i pare minutek. Świeżośc była ze mna :) Na początku do kręciłem 15 minut do 73 procentów, lecz potem nie wytrzymałem i podkręciłem. I tak cały czas około 80 :)
Strasznie gorąco. Pot lał się a ja pedałowałem w miejscu :) Ponadto przy próbie oczyśczenia nosa prawie wysmarkałem się na dywan :D Zapomniało mi się :DD
A na koniec świąteczna piosenka która bardzo przypadła mi do gustu :D
Shake up :D
[yt]
Trening odkładałem od środy ? Środa nie przypasiła ponieważ stałem na dworcu autobusowym 50 minut a do domu jechałem około godziny zamiast 30 minut. Inaczej mowiac straciłem ponad godzinę oraz było mi k!@$^% zimno.
W końcu się udało w piątek wskoczyć :) I tak się pokręciło godzinę i pare minutek. Świeżośc była ze mna :) Na początku do kręciłem 15 minut do 73 procentów, lecz potem nie wytrzymałem i podkręciłem. I tak cały czas około 80 :)
Strasznie gorąco. Pot lał się a ja pedałowałem w miejscu :) Ponadto przy próbie oczyśczenia nosa prawie wysmarkałem się na dywan :D Zapomniało mi się :DD
A na koniec świąteczna piosenka która bardzo przypadła mi do gustu :D
Shake up :D
[yt]
- Czas 01:06
- HRmax 187 ( 92%)
- HRavg 153 ( 75%)
- Kalorie 918kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 grudnia 2010
zawijanie dywanu ;>
W sumie dziś pierwszy raz z bidonem :)(zawsze woda leżała na podłodze). 2 odcinki najgłupszego serialu świata od Pawła(Skins). I czas jakoś zleciał :)
Powili zaczyna mi się dłużyc, ale katastrofy nie ma.
Powili zaczyna mi się dłużyc, ale katastrofy nie ma.
- Czas 01:30
- HRmax 165 ( 81%)
- HRavg 144 ( 71%)
- Kalorie 1164kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 grudnia 2010
Dywan cd
Mimo niskiej temperatury w pokoju było gooooorąco. Zaczynam się bać bo obroty jeszcze nie podkręcone.(just 72%)
Przed momentem natomiast zobaczyłem pogodę i nie mogę uwierzyć -15..... i pomyśleć, że jeszcze 3 lata temu mieliśmy piękną zimę bez tego białego g%^$!
Zaczynam się zastanawiać czy nie zrobic sobie kategorii "łopatastats" :P
Przed momentem natomiast zobaczyłem pogodę i nie mogę uwierzyć -15..... i pomyśleć, że jeszcze 3 lata temu mieliśmy piękną zimę bez tego białego g%^$!
Zaczynam się zastanawiać czy nie zrobic sobie kategorii "łopatastats" :P
- Czas 01:00
- HRmax 162 ( 80%)
- HRavg 145 ( 71%)
- Kalorie 787kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 grudnia 2010
Pyk i jest
Dziś i do końca miesiąca wytrzymałosc. Jechało się lajtowo. Zdążyłem obejrzec połowe filmu - "24h solo" oraz odcinek "the big bang theory".
Potem chwila muzyki i koniec.
____
53
=90
Potem chwila muzyki i koniec.
____
53
=90
- Czas 01:30
- HRmax 181 ( 89%)
- HRavg 144 ( 71%)
- Kalorie 1165kcal
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 grudnia 2010
First time
Na początek założyłem oponę. Ciężko było, ale się udało.
Czas trochę stał w miejscu, ale da rade osiągnac zamierzony cel.
Prawie cały czas na 5teczce. :)
____
37
Czas trochę stał w miejscu, ale da rade osiągnac zamierzony cel.
Prawie cały czas na 5teczce. :)
____
37
- Czas 01:00
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 160 ( 79%)
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 grudnia 2010
Trenażer tax satori
Zima trwa. Może trochę za późno na takie rzeczy, ale spróbuje odrobić stracony czas.
Strzeżcie się ;p



Brakuje tylko koła.
cdn
Strzeżcie się ;p



Brakuje tylko koła.
cdn
- Sprzęt Tacx Satori
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 listopada 2010
Masa i ostani wypad na corrateku
Masa na 18.30 . Wyjechałem z domu około 17. Założyłem chyba większośc rzeczy rowerowych które mam. Moją lampeczkę przyczepiłem na 3 zippy – miałem dosc ciągłego patrzenia czy zaraz nie zleci.
Drogę umilała mi muzyka z 3 stacji polskiego radia. Do Tulec docieram expresowo. Średnia 29 a potem znacznie wolniej z rozglądaniem się na boczki.
Na starym rynku zameldowałem się o 18.15 . Wśród osob zauważyłem znajome mi twarze Szymona oraz Pawła. Wybrałem się oczywiście na pogawędkę. Szymek kupił sobie nowego corrateka – bow na którego ciężko chorowałem w tym roku. Paweł zaś dał mi przetestowac amortyzator raidona. Wrażenia pozytywne. Kto wie może to właśnie jego kupie sobie w przyszłym roku :)
Za chwile przyjechali szcze, Paweł oraz jarzynowy. Chwile gadamy i ruszamy spacerkiem po mieście. W pewnym momencie stop. Ktoś uderzył w radiowóz. No nic, to by było na tyle. I bardzo dobrze bo powili nie miałem palców u rąk.
Następnie ruszamy nad malte. Tam 1 kółeczko rozgrzewkowe.Na którym jeden z 2 Pawłów złapał laczka. I standardowy wyścig do źródełka. Udało mi się wygrać.
Dzięki jarzynowy :*
Po tej jeździe czułem, że nie mam gardła.
Jarzynowy jedzie do domu a my w 4 osobowym składzie (ja szcze pawel oraz szymon) w strone Tulec. W lesie nie było widac nic. Dzięki tej jeździ wiem, że mikołaj kupi mi jakąś latareczkę. Mam kilka na oku lecz nie wiem która wybiore (bocialarka3, magicshine, sigma pava).
W tulcach odłącza się od nas Szymon ;) Wiążę z nim duże nadzieje – wspólne treningi w lutym oraz marcu.
I tak w 3 jedziemy do Kórnika. Paweł & Szczęsław cały czas narzekają niczym osioł ze Sherka – DALEKO JESZCZE ??
W końcu docieramy, gdzie jemy kolacje.
Po drodze Paweł wspominał coś o swoim kole – że bije. Po oględzinach okazało się, że obręcz jest do wywalenia.

A więc przystąpiliśmy do pracy. A właściwie to ja przystąpiłem, ponieważ chłopaki w iście socjalistyczny sposób nadzorowali moją pracę. I tak na tym zeszło prawe 45 minut.
Lepsze lekko bijące koło aniżeli takie z niedającą się do użytku obręczą.
Drogę umilała mi muzyka z 3 stacji polskiego radia. Do Tulec docieram expresowo. Średnia 29 a potem znacznie wolniej z rozglądaniem się na boczki.
Na starym rynku zameldowałem się o 18.15 . Wśród osob zauważyłem znajome mi twarze Szymona oraz Pawła. Wybrałem się oczywiście na pogawędkę. Szymek kupił sobie nowego corrateka – bow na którego ciężko chorowałem w tym roku. Paweł zaś dał mi przetestowac amortyzator raidona. Wrażenia pozytywne. Kto wie może to właśnie jego kupie sobie w przyszłym roku :)
Za chwile przyjechali szcze, Paweł oraz jarzynowy. Chwile gadamy i ruszamy spacerkiem po mieście. W pewnym momencie stop. Ktoś uderzył w radiowóz. No nic, to by było na tyle. I bardzo dobrze bo powili nie miałem palców u rąk.
Następnie ruszamy nad malte. Tam 1 kółeczko rozgrzewkowe.Na którym jeden z 2 Pawłów złapał laczka. I standardowy wyścig do źródełka. Udało mi się wygrać.
Dzięki jarzynowy :*
Po tej jeździe czułem, że nie mam gardła.
Jarzynowy jedzie do domu a my w 4 osobowym składzie (ja szcze pawel oraz szymon) w strone Tulec. W lesie nie było widac nic. Dzięki tej jeździ wiem, że mikołaj kupi mi jakąś latareczkę. Mam kilka na oku lecz nie wiem która wybiore (bocialarka3, magicshine, sigma pava).
W tulcach odłącza się od nas Szymon ;) Wiążę z nim duże nadzieje – wspólne treningi w lutym oraz marcu.
I tak w 3 jedziemy do Kórnika. Paweł & Szczęsław cały czas narzekają niczym osioł ze Sherka – DALEKO JESZCZE ??
W końcu docieramy, gdzie jemy kolacje.
Po drodze Paweł wspominał coś o swoim kole – że bije. Po oględzinach okazało się, że obręcz jest do wywalenia.

A więc przystąpiliśmy do pracy. A właściwie to ja przystąpiłem, ponieważ chłopaki w iście socjalistyczny sposób nadzorowali moją pracę. I tak na tym zeszło prawe 45 minut.
Lepsze lekko bijące koło aniżeli takie z niedającą się do użytku obręczą.
- DST 73.77km
- Teren 7.00km
- Czas 03:26
- VAVG 21.49km/h
- VMAX 51.68km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 194 ( 96%)
- HRavg 145 ( 71%)
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 listopada 2010
For fiter
Wyjazd po obiedzie. Na początku trochę zimno w nogi (zapomniałem ochraniaczy). Za to w nowej kurtce jest cieplusio :)
Po drodze spotykam 2 osoby z teamu Pawlaka i to by było na tyle rowerzystów.
Mijając kolejne miejscowości wpatrywałem się w plakaty kandydatów na radnych, burmistrzów itd. Będą mieli co sprzątać po wyborach :)
Po drodze spotykam 2 osoby z teamu Pawlaka i to by było na tyle rowerzystów.
Mijając kolejne miejscowości wpatrywałem się w plakaty kandydatów na radnych, burmistrzów itd. Będą mieli co sprzątać po wyborach :)
- DST 57.92km
- Czas 02:08
- VAVG 27.15km/h
- VMAX 49.77km/h
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 191 ( 94%)
- HRavg 152 ( 75%)
- Kalorie 1794kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 listopada 2010
Ostatni raz na krótko
O 12 wpadli do Kórnika jarzynowy i młody. Jarzynowy ubrany podobnie do mnie na krótko z czymś dłuższym na góre. Młody natomiast straszy pogode - strój zimowy + ciepłe ochraniacze :D
No nic ruszamy. Początek prowadzi jarzynowy. Potem moja zmiana :) Nie powiem jechało się lekko. Nie było żadnych oporów, nic mnie nie hamowało itp. Do tego koła napompowałem na 3.8 :)
Jechanie w 2 szosy i mtb na do siebie to, że średnia zawsze jest kosmiczna :) Dla przykładu jakieś 15 km od domu jadąc 32 widziałem, że średnia spada :D (w razie co też na tą średnią pracowałem :) )
Z chłopakami robimy 2 podjazdy pod Ossową. Niestety nikt nie chce się ze mną ścigać :( a chciałem się dowartościować że pokonam szose na podjeździe...
Następnie ruszyłem nadwarciańskim i chciałem dojechac do poznania. Niestety ta sztuka mi się nie udało. Warta wylewa i cały czas trzeba było się cofac. Następnie zobaczyłem na własne oczy rozwalony mostek. Oraz znalazłem przejazd o którym opowiadał w zeszłym tygodniu klosiu.
Dla wiadomości tutejszych :) Żeby znaleźć betonową kładkę należy jechać w kierunku torów. Jeżeli jedziemy od strony puszczykowa - trzeba skręcić przy słupach wysokiego napięcia w lewo.
Kiedy byłem przy wysokości powalonego mostku zobaczyłem ludzi którzy przechodzili przez przewrócony pień. Myślę, że gdybym nie powiedział im o alternatywnej drodze ktoś zaliczył by popołudniową kąpiel, a ja miałbym sporo śmiechu :D
Ten kawałek drogi zjadł tyle czasu, że podjąłem decyzje o powrocie do domu.
Zaczynało robic się chłodno, a ja byłem ubrany na krótko.
Zapomniałem dodac, że tydzień był nieco leniwy, przez to, że walczyłem 2 nocki z rowerem.
Rozkręciłem go do 0 i bawiłem się jak klockami lego :)
.
No nic ruszamy. Początek prowadzi jarzynowy. Potem moja zmiana :) Nie powiem jechało się lekko. Nie było żadnych oporów, nic mnie nie hamowało itp. Do tego koła napompowałem na 3.8 :)
Jechanie w 2 szosy i mtb na do siebie to, że średnia zawsze jest kosmiczna :) Dla przykładu jakieś 15 km od domu jadąc 32 widziałem, że średnia spada :D (w razie co też na tą średnią pracowałem :) )
Z chłopakami robimy 2 podjazdy pod Ossową. Niestety nikt nie chce się ze mną ścigać :( a chciałem się dowartościować że pokonam szose na podjeździe...
Następnie ruszyłem nadwarciańskim i chciałem dojechac do poznania. Niestety ta sztuka mi się nie udało. Warta wylewa i cały czas trzeba było się cofac. Następnie zobaczyłem na własne oczy rozwalony mostek. Oraz znalazłem przejazd o którym opowiadał w zeszłym tygodniu klosiu.
Dla wiadomości tutejszych :) Żeby znaleźć betonową kładkę należy jechać w kierunku torów. Jeżeli jedziemy od strony puszczykowa - trzeba skręcić przy słupach wysokiego napięcia w lewo.
Kiedy byłem przy wysokości powalonego mostku zobaczyłem ludzi którzy przechodzili przez przewrócony pień. Myślę, że gdybym nie powiedział im o alternatywnej drodze ktoś zaliczył by popołudniową kąpiel, a ja miałbym sporo śmiechu :D
Ten kawałek drogi zjadł tyle czasu, że podjąłem decyzje o powrocie do domu.
Zaczynało robic się chłodno, a ja byłem ubrany na krótko.
Zapomniałem dodac, że tydzień był nieco leniwy, przez to, że walczyłem 2 nocki z rowerem.
Rozkręciłem go do 0 i bawiłem się jak klockami lego :)
.
- DST 67.20km
- Teren 10.00km
- Czas 02:48
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 60.22km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 197 ( 97%)
- HRavg 158 ( 78%)
- Kalorie 2671kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 listopada 2010
O droga świeżości
Wyjeżdżam z domu ok 5 minut za późno ponieważ 2krotnie czegoś zapomniałem. Te minuty starałem się nadrobic w drodze do mosiny. Prędkośc od 28-34 i niezłe hr :)
Pocieszałem się, że Mariusz nie wyrobi się na czas:) bo jechał terenem. Świeżośc towarzyszyła mi przy podjeździe na ossową. Coś dziwnie lekko podjeżdżało się na blacie ;> Dziwna sprawa.
Przy kamieniu spotykam Pawła. Chwile gadamy i ruszamy po klosia. Paweł był już trochę ubłocony. Na szczęście moj rower nie odróżniał się od reszty (nie pamietam kiedy ostanio był czysty).
W składzie 3 osobowym ruszamy nad Jarosławiec. Po drodze paweł zalicza soczysty lot w krzaczki. Jak głosi stare przysłowie. Pierwszy leży osobnik bez kasku...
Nad jarosławcem dużo dużo liści. Nie widac ścieżki, korzeni. Jedzie się jak po śniegu.
Dalej kierujemy się na wyspe nad Góreckim. Tam już mniej liści.
Ostatnim punktem wycieczki był czarny szlak nad Dymaczewem. Międzyczasie zaczęło padac. Poczułem się oszukany przez new.meteo.pl.
Paweł odłącza się jadąc przez Ludwikowo do domu. Ja z mariuszem rozłączam się w puszczykowie.
Do domu docieram oczywiście przemoczony.
Szczerze mówiąc, nie wierzyłem, że dobije do 5000 ale jakoś się udało... Szkoda tylko, ze tak późno.
Pocieszałem się, że Mariusz nie wyrobi się na czas:) bo jechał terenem. Świeżośc towarzyszyła mi przy podjeździe na ossową. Coś dziwnie lekko podjeżdżało się na blacie ;> Dziwna sprawa.
Przy kamieniu spotykam Pawła. Chwile gadamy i ruszamy po klosia. Paweł był już trochę ubłocony. Na szczęście moj rower nie odróżniał się od reszty (nie pamietam kiedy ostanio był czysty).
W składzie 3 osobowym ruszamy nad Jarosławiec. Po drodze paweł zalicza soczysty lot w krzaczki. Jak głosi stare przysłowie. Pierwszy leży osobnik bez kasku...
Nad jarosławcem dużo dużo liści. Nie widac ścieżki, korzeni. Jedzie się jak po śniegu.
Dalej kierujemy się na wyspe nad Góreckim. Tam już mniej liści.
Ostatnim punktem wycieczki był czarny szlak nad Dymaczewem. Międzyczasie zaczęło padac. Poczułem się oszukany przez new.meteo.pl.
Paweł odłącza się jadąc przez Ludwikowo do domu. Ja z mariuszem rozłączam się w puszczykowie.
Do domu docieram oczywiście przemoczony.
Szczerze mówiąc, nie wierzyłem, że dobije do 5000 ale jakoś się udało... Szkoda tylko, ze tak późno.
- DST 85.22km
- Teren 40.00km
- Czas 03:54
- VAVG 21.85km/h
- VMAX 63.40km/h
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 192 ( 95%)
- HRavg 161 ( 79%)
- Kalorie 3847kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze