Informacje

  • Wszystkie kilometry: 15202.85 km
  • Km w terenie: 2219.80 km (14.60%)
  • Czas na rowerze: 26d 10h 57m
  • Prędkość średnia: 24.67 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bloom.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2010

Dystans całkowity:556.47 km (w terenie 209.00 km; 37.56%)
Czas w ruchu:24:22
Średnia prędkość:22.84 km/h
Maksymalna prędkość:54.84 km/h
Maks. tętno maksymalne:200 (99 %)
Maks. tętno średnie:163 (80 %)
Suma kalorii:21114 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:79.50 km i 3h 28m
Więcej statystyk
Sobota, 30 października 2010

standard

Pierwsze 15 kilometrów z pawłem na szosie.
Po drodze małe wyścigi. Mina pani którą wyprzedaliśmy przy 50km/h - bezcenna :D
Ostatnie 13km samotnie :)
  • DST 27.12km
  • Czas 00:55
  • VAVG 29.59km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 189 ( 93%)
  • HRavg 163 ( 80%)
  • Kalorie 767kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 października 2010

hoih wpn

Trasa do wpnu dłużyła mi się strasznie. Po dotarciu do mosiny wykonałem 2 podjazdy pod ossową, a następnie zjazd kociołkiem. Ponieważ jechałem na 1 bidoniku chciałem zatankowac koło uzdrowiska... a tu wody ni ma :(( zakręcili :((
Kierowałem się w strone góreckiego, ale nagle spostrzegłem drogowskaz na jDymaczewskie. Pomyślałem tylko -dlaczego nie. Jechałem sobie spokojnie niebieskim i dojechałem nie gubiąc drogi :)
Dojeżdżając do Dymaczewskiego zobaczyłem ! uuu zjazd. Nie wiem po co ten wykrzyknik, ale ok.
Myślałem, że będzie to jakieś czyste jeziorko, ale niestety.
Kierowałem się w stronę szosy czarnym szlakiem.

Na szosie, z nudów i mega sił wymyśliłem sobie zabawę - zrywałem, za każdym napotkanym tirem ;)
Trochę to głupie, ale przynajmniej mi się nie dłużyło.

W rogalinku natomiast dziadek zajechał mi drogę swoją bryką - zielonem hjundajem o numerach pz-28xxxx. Coś czuje, że go jeszcze spotkam, i wtedy sobie pogadamy ;]

Wszystko przez to, że istnieje ludowe przekonanie o prędkości roweru - 14-20 km/h

.
  • DST 69.55km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:02
  • VAVG 22.93km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 188 ( 93%)
  • HRavg 152 ( 75%)
  • Kalorie 2640kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 października 2010

Run Forest run #2

Tak samo jak ostatnio tylko bez zamulania :)

Po drodze wpadłem na pomysł, gdzie pojeździc rowerem (po zmroku)tak aby nikt mnie nie potrącił :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 października 2010

F*ck the Gravity - zielonka

Wyjeżdżając z domu stwierdziłem, że jest bezwietrznie… bardzo się pomyliłem, a wiatr dawał ładnie po plecach.
Na cytadeli miałem być o 11. Jakoś się wyrobiłem mimo atrakcji po drodze. Jedną z nich był uwaga wywrócony wagon PKP. Niestety nie udało mi się sfocic tej „katastrofy”, gdyż mnie wygoniono.
Dojeżdżając na miejsce spotkania zobaczyłem schody przy obelisku. Pffff a way to Haven. Przy czołgach spotkałem Jacka, Mariusza oraz Pawła.
W takim składzie ruszyliśmy gdzieś… terenem.
Fajnie się jechało, pogoda idealna. Czego chcieć więcej. Co najważniejsze nie wywróciłem się jak inni ;p Czyli dobra passa bez gleby zachowana.
Przy powrocie do domu wiatr nie dawał o sobie zapomniec. Dawał nieźle w klate.


Dziękuję za wspólny przejazd i do następnego :)
  • DST 144.40km
  • Teren 70.00km
  • Czas 06:28
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 43.05km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 190 ( 94%)
  • HRavg 152 ( 75%)
  • Kalorie 5808kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 października 2010

Run Forest run #1

Jakoś bieganie nigdy mnie nie pociągało, a proszę :) Jedyne czego mi brakowało to muzyka na uszy. Mam nadzieję, że we wtorek przyjdą moje słuchawki na bt - motorola ht 820

Dystans 6.2km
Czas 48 minut

  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 149 ( 73%)
  • Kalorie 661kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 października 2010

Piździ jak za cara

U mnie w weekend zaczyna się już w piątek rano :)
Koło 14.30 wyjechałem z domu. Trzeba przyznac, że to trochę za późno jak na tę porę roku. Zmierzałem w umówione miejsce - do centrum handlowego w luboniu. Do Rogalinka nic się nie działo. Zaś w Rogalinku spotykam mojego dawnego znajomego szosowca :) Do dziś nie mam pojęcia jak miał na imię, ale uratował mi życie jakieś pół roku temu kiedy robiłem samotną setkę. Zabrakło mi wtedy picia... pan podzielił się swoim.
Jestem na tyle niemiły, że nie dawałem zmian. Ale co ja miałem zmieniac. Prędkośc 37-8 to nie na moje opony(2.8 bara). Wiadomo usiąśc łatwiej niż prowadzic. Jednak wyrzutów nie mam.
W umówionym miejscu Pawła nie zastałem..... zacząłem błądzic po poznaniu.

W końcu znalazłem chłopaków gdzieś ;p. Razem z nimi pojechałem do sklepu, w którym kupili sobie gadzety.

Chwilę pogadaliśmy i oddaliłem się z pawłem do szczesia oddac na przechowanie pompkę.
Szcze miał nietęgą minę. Rzekł bym, że tłamsił w sobie negatywne emocje z powodu naszego 20 minutowego spóźnienia.

W międzyczasie zrobiło się naprwdę zimno. Przez pewien czas nie czułem palców.

Z Pawłem rodzielam się w komornikach. Ja jadę w kierunku wir, a on do domu.
W wirach bardzo żałowałem, że nie zabandażowałem sobie stawów. Koszmarnie zimno.

W puszczykowie staje pod sklepem, aby kupic sobie cos do picia.
Było już ciemno. Moja lampka jest tylko ostrzegawcza. Denerwowała mnie strasznie ino mrugała i męczyła oczy. (Trzeba pomyślec, nad jakimś porządnym sprzętem na długie lata. Jakieś propozycje ? )

Kawałek za mieczewem w ciemnym lesie bez świateł samochodów zauważyłem sylwetkę.
Przestraszyłem się. Wtf co to ma byc. Z oddali wyglądało na jakiegoś zwierza. Tak naprawdę był to pan który prowadził srebrny skuter.

I to by było na tyle.
  • DST 86.42km
  • Czas 03:19
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 45.16km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 155 ( 76%)
  • Kalorie 2975kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 października 2010

wkoło domu

W niedziele z rana nie miałem zbytniej motywacji aby jechac gdzieś dalej. Tak więc koło 15.30 stwierdziłem, że przejade sie kórnickimi lasami.
Na 1 ogień 2 okrążenia po ścieszce zdrowia. I tutaj trzeba powiedziec jedno - ile ludzi ;/ Tak więc ulotniłem się i pojechałem w właściwy las.

Ostatnio próbuję wyczaic sztywny widelec na allegro. I wzięło mnie na takie refleksje - po jakiego h ludzie nabijają cene choc do zakończenia aukcji jest ok 8 dni. Dla mnie to głupota, a oni sami psują sobie oferte.....

Dlaczego sztywniak ? Odpowiedź jest prosta. W przyszłym roku będę w dalszym ciągu zbierał na 2 rower (mtb), a corratec zostanie rowerem do wszystkiego. Byc może nawet dostanie blacik 48, ale to juz dalsze plany.
  • DST 20.32km
  • Teren 14.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 22.17km/h
  • VMAX 37.27km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 października 2010

środa - dzien wolny :)

Na uczelni uroczyste rozpoczęcie roku, więc nie poszedłem :D Co dało mi wiele czasu dla siebie i oczywiście na rower.

Nie pamiętam kto zaproponował tą wycieczkę. Śmiem twierdzic ze paweł. Umawiamy się na ossowej górze przy kamieniu. Posiedziałem chwile, nagle dzwoni paweł. Stała się rzecz najbardziej oczekiwana czyli "spóźnię się" ehh. Wyjeżdżam koledze na przeciw zjeżdżając torem. Pawła spotykam dopiero koło Grajzerówy. I tak sobie jedziemy przed siebie, zjeżdżając oraz podjeżdżając :) inaczej mówiąc nic ciekawego.

Kręciliśmy się głównie w okolicach ossowej. Trzeba przyznac ze sa to tereny dla mnie nie do końca odkryte.
  • DST 77.66km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 23.77km/h
  • VMAX 45.61km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 189 ( 93%)
  • HRavg 147 ( 72%)
  • Kalorie 2446kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 października 2010

Killer 2 vs 0 tomasz

Mapa poglądowa pokazujaca drogi asfaltem.
[url][/url]


Przez całą wycieczkę towarzyszyli mi - jarzyna, młody oraz Paweł.
Ruszam z domu o godzinie 9.30 . Chwile czekam na moj holownik w postaci szosy jarzynowego. W końcu przybywa. Przed rozpoczęciem jazdy własciwej jade tak z 3-4 km na większej prędkości aby rozgrzac się :) Mateusz źle odbiera moje myśli i chce jechac 45 :) pfff ta jasne i jeszcze pod wiatr... W pewnym momencie zatrzymujemy się abym mógł poprawic czujnik od pulsaka. Dogania nas traktor który niestety jechał o 5-6 km za wolno.
Do poznania jedziemy przez tulce. Ostanio położyli tam mega asfalt do tego wiaterek w plecy i można jechac :D

Nad malte docieramy o 10.25. Średnia to 30 km :) Wiatr w plecy od tulcec bardzo w tym pomógł. Najlepsze jest z tego wszystkiego to, że dużo rozmawialiśmy i nie skupialiśmy się na jeździe.


Nad maltą kończymy kółko i udajemy się nad dziewiczą górę. I znowu wiatr... tym razem w bok.
Po tegorocznych doświadczeniach z killerem miałem pewne obawy ale o tym potem.
Na pagórek wjeżdżamy parokrotnie. Paweł uważa, że 5 razy, ja sądzę, że ok 4 razy + 3 pełne zjazdy killerem. Ludzie w sieci pisali, że najlepiej jedzie się środkiem. Nie zgodzę się z tym :) Mi odpowiadała najbardziej jazda lewą stroną, a po minięciu korzeni środeczkiem.

Przy pierwszej wizycie paweł strasznie chciał podjechac pod killera. Niestety nie udała mu się ta sztuka. Przy piewszym podejściu zatrzymujemy się w piasku... no comment. Za 2 razem byłem bardzo blisko zdobycia szczytu. Niestety przeszkodził mi w tym płaski kamień wielkości 10cmx10cm. czyhał na mnie pod stertą liści. No i bęc na boczek. Przerzutka zarobiła szlifa w okolicach wózka, oraz jak się potem okazało została skrzywiona. Nie jestem niestety w stanie określic co się wygięło, bo na razie nie miałem na tyle wolnego czasu aby to sprawdzic. Stwierdziłem, że nie poddam się i próbowałem dalej. Takich prób było z 5. Najlepszy jednak był ostatni raz. Do szczytu zabrakły mi 2 ostatnie korzenie...

Następnie udajemy się niebieskim szlakiem przed siebie. Nie mam pojęcia gdzie byłem oraz dokąd zmierzałem. Przerzutka zaś dawała niezłą solówkę. Od tamtego momentu czułem się bardzo niepewnie stając na pedałach.
Po drodze sflustrowany napędem zatrzymuje się i obracam rower. Wyginam trochę deorkę i jest trochę lepiej. Już tak nie skacze, ale dalej nie jest to ideał który miałem wyjeżdżając z domu.

Całą sytuację widział biegacz który okazał się również rowerzystą. Pogawędziłem z nim chwile. Serdecznie zapraszał mnie do Wrześna/Wągrowiec na ostatniego googola.

Jakoś tak sie stało, że dotarliśmy do Murowanej. Tam robimy postój pod biedronką. Młody wygląda nietęgo, a ja na podjazdach zaczynam miec lekki ból w kolanach.

Tego dnia odwiedzamy również krater po meteorycie. Jak na moje nic ciekawego, dopóki nie pomyślimy z jaką siłą ten odłamek walnął w glebe. Daje do myślenia :)

Kierujemy się do domu. Ja jade przez malte, gdzie spotykam następnych cwanaków którzy myślą, że wyprzedzanie da im punkty do reputacji na mieście. Kieruje się na tulce błądząc po stacji kolejowej. Jazda między wagonami jest bardzo specyficzna. Jakoś znajduje drogę na tulce i jade.

Gdzieś przed tulcami łapie kryzys. Dawno takiego klapka nie zaliczyłem... , wiatr w twarz sprawił mi nie lada trudności.

Zatrzymuje się w sklepie na narożniku i kupuje czekolade i snikersa. Wychodzę i siadam.
Spożywam posiłek, aż tu przyszedł pijaczek. Tylko go mi tu brakowało, na 1 rzut oka zaraz zacznie sypac tekstami "szanuje cie " i w ogóle. Każdy wie o co chodzi. Mój natrętny kolega w sklepiku zakupił denaturat. Coś czuje, że szykuje się do zimy ;p
Zbliżył się do rowera i musiałem wstac, bo nigdy nie wiadomo co takiego odwali. Za to on bawił się w najlepsze moim pedałem obracając go sobie. No k*** ta i zaraz bardzie chciał się przejechac. Nie ma bata zdechne po drodze ale jade z stąd zanim go skrzyczę.

I tak też ruszyłem powoli spokojnie w stronę domu.
  • DST 131.00km
  • Teren 65.00km
  • Czas 06:27
  • VAVG 20.31km/h
  • VMAX 51.19km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 200 ( 99%)
  • HRavg 151 ( 74%)
  • Kalorie 5817kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl