Informacje

  • Wszystkie kilometry: 15202.85 km
  • Km w terenie: 2219.80 km (14.60%)
  • Czas na rowerze: 26d 10h 57m
  • Prędkość średnia: 24.67 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bloom.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:284.11 km (w terenie 57.00 km; 20.06%)
Czas w ruchu:12:16
Średnia prędkość:23.16 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:197 (97 %)
Maks. tętno średnie:161 (79 %)
Suma kalorii:8312 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:71.03 km i 3h 04m
Więcej statystyk
Piątek, 26 listopada 2010

Masa i ostani wypad na corrateku

Masa na 18.30 . Wyjechałem z domu około 17. Założyłem chyba większośc rzeczy rowerowych które mam. Moją lampeczkę przyczepiłem na 3 zippy – miałem dosc ciągłego patrzenia czy zaraz nie zleci.
Drogę umilała mi muzyka z 3 stacji polskiego radia. Do Tulec docieram expresowo. Średnia 29 a potem znacznie wolniej z rozglądaniem się na boczki.
Na starym rynku zameldowałem się o 18.15 . Wśród osob zauważyłem znajome mi twarze Szymona oraz Pawła. Wybrałem się oczywiście na pogawędkę. Szymek kupił sobie nowego corrateka – bow na którego ciężko chorowałem w tym roku. Paweł zaś dał mi przetestowac amortyzator raidona. Wrażenia pozytywne. Kto wie może to właśnie jego kupie sobie w przyszłym roku :)
Za chwile przyjechali szcze, Paweł oraz jarzynowy. Chwile gadamy i ruszamy spacerkiem po mieście. W pewnym momencie stop. Ktoś uderzył w radiowóz. No nic, to by było na tyle. I bardzo dobrze bo powili nie miałem palców u rąk.
Następnie ruszamy nad malte. Tam 1 kółeczko rozgrzewkowe.Na którym jeden z 2 Pawłów złapał laczka. I standardowy wyścig do źródełka. Udało mi się wygrać.
Dzięki jarzynowy :*
Po tej jeździe czułem, że nie mam gardła.
Jarzynowy jedzie do domu a my w 4 osobowym składzie (ja szcze pawel oraz szymon) w strone Tulec. W lesie nie było widac nic. Dzięki tej jeździ wiem, że mikołaj kupi mi jakąś latareczkę. Mam kilka na oku lecz nie wiem która wybiore (bocialarka3, magicshine, sigma pava).
W tulcach odłącza się od nas Szymon ;) Wiążę z nim duże nadzieje – wspólne treningi w lutym oraz marcu.
I tak w 3 jedziemy do Kórnika. Paweł & Szczęsław cały czas narzekają niczym osioł ze Sherka – DALEKO JESZCZE ??
W końcu docieramy, gdzie jemy kolacje.
Po drodze Paweł wspominał coś o swoim kole – że bije. Po oględzinach okazało się, że obręcz jest do wywalenia.


A więc przystąpiliśmy do pracy. A właściwie to ja przystąpiłem, ponieważ chłopaki w iście socjalistyczny sposób nadzorowali moją pracę. I tak na tym zeszło prawe 45 minut.
Lepsze lekko bijące koło aniżeli takie z niedającą się do użytku obręczą.
  • DST 73.77km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 21.49km/h
  • VMAX 51.68km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 194 ( 96%)
  • HRavg 145 ( 71%)
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 listopada 2010

For fiter

Wyjazd po obiedzie. Na początku trochę zimno w nogi (zapomniałem ochraniaczy). Za to w nowej kurtce jest cieplusio :)

Po drodze spotykam 2 osoby z teamu Pawlaka i to by było na tyle rowerzystów.

Mijając kolejne miejscowości wpatrywałem się w plakaty kandydatów na radnych, burmistrzów itd. Będą mieli co sprzątać po wyborach :)

  • DST 57.92km
  • Czas 02:08
  • VAVG 27.15km/h
  • VMAX 49.77km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 191 ( 94%)
  • HRavg 152 ( 75%)
  • Kalorie 1794kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 listopada 2010

Ostatni raz na krótko

O 12 wpadli do Kórnika jarzynowy i młody. Jarzynowy ubrany podobnie do mnie na krótko z czymś dłuższym na góre. Młody natomiast straszy pogode - strój zimowy + ciepłe ochraniacze :D
No nic ruszamy. Początek prowadzi jarzynowy. Potem moja zmiana :) Nie powiem jechało się lekko. Nie było żadnych oporów, nic mnie nie hamowało itp. Do tego koła napompowałem na 3.8 :)
Jechanie w 2 szosy i mtb na do siebie to, że średnia zawsze jest kosmiczna :) Dla przykładu jakieś 15 km od domu jadąc 32 widziałem, że średnia spada :D (w razie co też na tą średnią pracowałem :) )
Z chłopakami robimy 2 podjazdy pod Ossową. Niestety nikt nie chce się ze mną ścigać :( a chciałem się dowartościować że pokonam szose na podjeździe...
Następnie ruszyłem nadwarciańskim i chciałem dojechac do poznania. Niestety ta sztuka mi się nie udało. Warta wylewa i cały czas trzeba było się cofac. Następnie zobaczyłem na własne oczy rozwalony mostek. Oraz znalazłem przejazd o którym opowiadał w zeszłym tygodniu klosiu.

Dla wiadomości tutejszych :) Żeby znaleźć betonową kładkę należy jechać w kierunku torów. Jeżeli jedziemy od strony puszczykowa - trzeba skręcić przy słupach wysokiego napięcia w lewo.

Kiedy byłem przy wysokości powalonego mostku zobaczyłem ludzi którzy przechodzili przez przewrócony pień. Myślę, że gdybym nie powiedział im o alternatywnej drodze ktoś zaliczył by popołudniową kąpiel, a ja miałbym sporo śmiechu :D

Ten kawałek drogi zjadł tyle czasu, że podjąłem decyzje o powrocie do domu.
Zaczynało robic się chłodno, a ja byłem ubrany na krótko.

Zapomniałem dodac, że tydzień był nieco leniwy, przez to, że walczyłem 2 nocki z rowerem.
Rozkręciłem go do 0 i bawiłem się jak klockami lego :)

.
  • DST 67.20km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 60.22km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 197 ( 97%)
  • HRavg 158 ( 78%)
  • Kalorie 2671kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 listopada 2010

O droga świeżości

Wyjeżdżam z domu ok 5 minut za późno ponieważ 2krotnie czegoś zapomniałem. Te minuty starałem się nadrobic w drodze do mosiny. Prędkośc od 28-34 i niezłe hr :)
Pocieszałem się, że Mariusz nie wyrobi się na czas:) bo jechał terenem. Świeżośc towarzyszyła mi przy podjeździe na ossową. Coś dziwnie lekko podjeżdżało się na blacie ;> Dziwna sprawa.

Przy kamieniu spotykam Pawła. Chwile gadamy i ruszamy po klosia. Paweł był już trochę ubłocony. Na szczęście moj rower nie odróżniał się od reszty (nie pamietam kiedy ostanio był czysty).
W składzie 3 osobowym ruszamy nad Jarosławiec. Po drodze paweł zalicza soczysty lot w krzaczki. Jak głosi stare przysłowie. Pierwszy leży osobnik bez kasku...
Nad jarosławcem dużo dużo liści. Nie widac ścieżki, korzeni. Jedzie się jak po śniegu.
Dalej kierujemy się na wyspe nad Góreckim. Tam już mniej liści.
Ostatnim punktem wycieczki był czarny szlak nad Dymaczewem. Międzyczasie zaczęło padac. Poczułem się oszukany przez new.meteo.pl.

Paweł odłącza się jadąc przez Ludwikowo do domu. Ja z mariuszem rozłączam się w puszczykowie.
Do domu docieram oczywiście przemoczony.

Szczerze mówiąc, nie wierzyłem, że dobije do 5000 ale jakoś się udało... Szkoda tylko, ze tak późno.
  • DST 85.22km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 21.85km/h
  • VMAX 63.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 161 ( 79%)
  • Kalorie 3847kcal
  • Sprzęt Corratec x-vert motion
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 listopada 2010

hi my dear - nowe kolo :)

Dzięki pomocy zacnego kłosia udało mi się dorwac to koło trochę taniej :)

piasta - slx
obręcz - mavic 317
szprychy - sapim race

Bardzo fajnie się kręci i brzęczy :P Widac, że cykadełko zwane bebenkiem chwyta juz po lekkim przekręceniu.
Znajomy natomiast zaproponował mi, abym na przód założył crossride - (wersja słoneczko z żółtą piastą). Generalnie ciekawa sprawa i rozważam propozycje.



rano zaś zawitałem w bcmie i kupiłem sobie set jesienno - zimowy :)

Koło założę, jak dojdzie do mnie 2 race king :) Ponadto trzeba pomyślec o jakiś oponach na błotko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl