Piątek, 12 października 2012
nowe szpeje
Sezon kupowania części uważam za otwarty !
W porównaniu do poprzedniego zestawu jest -100g.
Cały spec na 2013 10300-10400 czyli -300g Jak będzie noga to trochę zamieszam ;p
I pomyślec że na carbonie sprzęt miałby -700g. Straszna przepaść :)
Za rok o tym pomyślę bardzo poważnie :) 9600 na 29erze to było by coś :)
W porównaniu do poprzedniego zestawu jest -100g.
Cały spec na 2013 10300-10400 czyli -300g Jak będzie noga to trochę zamieszam ;p
I pomyślec że na carbonie sprzęt miałby -700g. Straszna przepaść :)
Za rok o tym pomyślę bardzo poważnie :) 9600 na 29erze to było by coś :)
- DST 1.00km
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 października 2012
Ostatni wyścig sezonu thule xc Włościejewki
Ostatni wyścig. Trasa płaska, bez sztywnych podjazdów. Szybka. Jeden zjazd po piachu.
Ponieważ nie startowałem w żadnej edycji dostaje zaszczycony jednym z ostatnich miejsc w szeregu ;)
Na rozjeździe próbuję wyprzedac prawą stroną, starciłem na tym sporo. Kałuże mi bardzo przeszkodziły.
Pulsometr nie działał więc jechałem tak aby zbliżyc się do przeciwnika ;p. Mój cel to Kacper Urbanowicz. Doszedłem go na 3-4 rundzie i odrazu wyszedłem na czoło, aby urwac go i jechac dalej swoje. Pół rudny dalej na piaskowym zjeździe tracę pare metrów - cały czas jechałem gorszą ścieżką. Na piasku rzucało mnie jak na dorodnym błocie.
W taki sposób straciłem 2x kontakt. 3 podejścia nie było, bo nie miałem siły.
Dostałem dubla od michała i króla. Swaty mnie nie doszły ;P
Spoko wyścig. Szkoda że sezon tak szybko się skończył. Teraz przez miesiąc bd jeździł dużo wolniej ;p
Open 8
7 miejsce w elicie
czas 1:03:40
Dzięki za fotki Jacku !
Ponieważ nie startowałem w żadnej edycji dostaje zaszczycony jednym z ostatnich miejsc w szeregu ;)
Na rozjeździe próbuję wyprzedac prawą stroną, starciłem na tym sporo. Kałuże mi bardzo przeszkodziły.
Pulsometr nie działał więc jechałem tak aby zbliżyc się do przeciwnika ;p. Mój cel to Kacper Urbanowicz. Doszedłem go na 3-4 rundzie i odrazu wyszedłem na czoło, aby urwac go i jechac dalej swoje. Pół rudny dalej na piaskowym zjeździe tracę pare metrów - cały czas jechałem gorszą ścieżką. Na piasku rzucało mnie jak na dorodnym błocie.
W taki sposób straciłem 2x kontakt. 3 podejścia nie było, bo nie miałem siły.
Dostałem dubla od michała i króla. Swaty mnie nie doszły ;P
Spoko wyścig. Szkoda że sezon tak szybko się skończył. Teraz przez miesiąc bd jeździł dużo wolniej ;p
Open 8
7 miejsce w elicie
czas 1:03:40
Dzięki za fotki Jacku !
- DST 22.00km
- Teren 22.00km
- Czas 01:03
- VAVG 20.95km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 401m
- Sprzęt Specialized stumpjuper 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 września 2012
kaczmarek wolsztyn
Do wolsztyna przyjeżdżamy o 9.20. Strasznie wcześnie, a więc mogę rozmawiac z kimkolwiek chce i przebierac się niespiesznie. Lubie to!
Przed startem patrzymy na wąski most na początku trasy. Ustawiamy sie na starcie. 321 Start.
Jadę trzymam koło zbyszka, nagle koło mnie gleba, centralnie na mojej wysokości ktoś leży. Troche to ostudziło moje zapędy bojowe. Troche się pale ale bez szaleństwa. Na mostku niestety musiałem chwilkę czekac.
Dochodzimy jakieś osoby, niestety czołówka pojechała. Po 20 minutach dochodzę Najsa i kogoś jeszcze z corrateka. Pociąg robi się pokaźny. Bardzo mocne zmiany daje Michał Wiktor. Widziałem go pare razy na mega, ale dziś na mini naprawdę ciągnął rewelacyjnie. W niektórych momentach przyznam że cierpiałem :P
Sytuacja trwa aż do rozjazdu. Najs przypuszcza atak, nie gonię bo wiem że jedzie mini. Niech reszta spaja :P Jadę sobie z tyłu i czekam na 2 pętlę. Z peletonu z ok 15 osób zostało nas uwaga 3 !
Ja, Roman Kołodziejczyk oraz prawdopodobnie Światlak Paweł. Na asfalcie jeszcze spokojnie, ciągne niemrawo. Na zmianę wychodzi Roman i urwał kolege :D
Jeszcze chwile jedzie z przodu, aż wychodze na prawie nieskończoną jazdę na czele. Jadę od 170-172. Bardzo zachowawczo - za nami nikogo nie ma, przed nami jest zbyszek (w niewiadomoej odległości) i tak mu nie wbije 10 minut więc mam to w pośladkach ;P
Nagle widzę samotnego zbyszka. Idę w trupa. Na trasie może był o długośc podbiegu, ale nie daje rady go złapac. Ostatecznie odjechał na 1 minute.
Bliżej końca trasy, zaczyna się pojawiac multum ogórków. Jadą sobie, pchają rowery i przeszkadzają. Jedni to prawie osrali się ze strachu jak przejechałem po leżącym konarze :P
I dalej zaczyna sie jakieś bagno. Tam to dopiero co nawyprzedzałem się. Dojazd do mety i finish.
PRZYBYŁ TOMASZ KÓRNIK POLART NUTRAXX TEAM
M2/5
(M)13
00:47:56 / 14
02:02:58 / 13
02:51:45 / 13
4 Miejsce w generalce na Mega M2. Do 3 miejsca zabrakło koło 10-12 minut.
Tak czy inaczej 3 miejsce należało się Zbyszkowi, ładnie jeździł od początku sezonu :) Tylko dlaczego nie dał sie dojść w Wolsztynie :P
Przed startem patrzymy na wąski most na początku trasy. Ustawiamy sie na starcie. 321 Start.
Jadę trzymam koło zbyszka, nagle koło mnie gleba, centralnie na mojej wysokości ktoś leży. Troche to ostudziło moje zapędy bojowe. Troche się pale ale bez szaleństwa. Na mostku niestety musiałem chwilkę czekac.
Dochodzimy jakieś osoby, niestety czołówka pojechała. Po 20 minutach dochodzę Najsa i kogoś jeszcze z corrateka. Pociąg robi się pokaźny. Bardzo mocne zmiany daje Michał Wiktor. Widziałem go pare razy na mega, ale dziś na mini naprawdę ciągnął rewelacyjnie. W niektórych momentach przyznam że cierpiałem :P
Sytuacja trwa aż do rozjazdu. Najs przypuszcza atak, nie gonię bo wiem że jedzie mini. Niech reszta spaja :P Jadę sobie z tyłu i czekam na 2 pętlę. Z peletonu z ok 15 osób zostało nas uwaga 3 !
Ja, Roman Kołodziejczyk oraz prawdopodobnie Światlak Paweł. Na asfalcie jeszcze spokojnie, ciągne niemrawo. Na zmianę wychodzi Roman i urwał kolege :D
Jeszcze chwile jedzie z przodu, aż wychodze na prawie nieskończoną jazdę na czele. Jadę od 170-172. Bardzo zachowawczo - za nami nikogo nie ma, przed nami jest zbyszek (w niewiadomoej odległości) i tak mu nie wbije 10 minut więc mam to w pośladkach ;P
Nagle widzę samotnego zbyszka. Idę w trupa. Na trasie może był o długośc podbiegu, ale nie daje rady go złapac. Ostatecznie odjechał na 1 minute.
Bliżej końca trasy, zaczyna się pojawiac multum ogórków. Jadą sobie, pchają rowery i przeszkadzają. Jedni to prawie osrali się ze strachu jak przejechałem po leżącym konarze :P
I dalej zaczyna sie jakieś bagno. Tam to dopiero co nawyprzedzałem się. Dojazd do mety i finish.
PRZYBYŁ TOMASZ KÓRNIK POLART NUTRAXX TEAM
M2/5
(M)13
00:47:56 / 14
02:02:58 / 13
02:51:45 / 13
4 Miejsce w generalce na Mega M2. Do 3 miejsca zabrakło koło 10-12 minut.
Tak czy inaczej 3 miejsce należało się Zbyszkowi, ładnie jeździł od początku sezonu :) Tylko dlaczego nie dał sie dojść w Wolsztynie :P
- DST 69.00km
- Czas 02:52
- VAVG 24.07km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 202 (100%)
- HRavg 172 ( 85%)
- Kalorie 3027kcal
- Podjazdy 552m
- Sprzęt Specialized stumpjuper 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 września 2012
interwal
5 interwałów ossowa cad 80. Przy 3 tak się wczułem, że na 4 wjeździe ledwo się wdrapałem ;P
Troszkę nie mogę doczekac się wolsztyna :) Cel to przejechac poniżej 2.50 Tylko trasa jest niby dłuższa. Czuje że będzie ostro i błotnie (zmieniłem pancerz z przodu i krótszą częśc z tylu :D)
Teraz pozostaje tylko zalac opony (jedna opona zakończyła swój żywot, przecięcie jest tak duże, że widac osadzone mleko).
avg cad 93
Troszkę nie mogę doczekac się wolsztyna :) Cel to przejechac poniżej 2.50 Tylko trasa jest niby dłuższa. Czuje że będzie ostro i błotnie (zmieniłem pancerz z przodu i krótszą częśc z tylu :D)
Teraz pozostaje tylko zalac opony (jedna opona zakończyła swój żywot, przecięcie jest tak duże, że widac osadzone mleko).
avg cad 93
- DST 47.80km
- Czas 01:39
- VAVG 28.97km/h
- VMAX 57.95km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 188 ( 93%)
- HRavg 143 ( 70%)
- Kalorie 1274kcal
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 września 2012
pęlta
Pętla z 2 mateuszami. Zatyka jeszcze po weekendzie. Na kaczmarka będzie już mam nadzieje dobrze :)
Petla
kórnik>mosina>srem>zaniemysl>kórnik
+ dojazd po papiery z praktyk.
avg cad 92
Petla
kórnik>mosina>srem>zaniemysl>kórnik
+ dojazd po papiery z praktyk.
avg cad 92
- DST 85.62km
- Czas 02:44
- VAVG 31.32km/h
- VMAX 60.22km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 186 ( 92%)
- HRavg 146 ( 72%)
- Kalorie 2130kcal
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 września 2012
gogol łopuchowo
2 maratony w weekend ! Ogień ;)
Wjeżdżam na cwaniaczka do 1 sektora :D Sędzia nawet się nie spojrzał :)
Wystrzał z armaty niesamowicie efektowny ! Po asfalcie trzymam i walczę o utrzymanie głównej grupki. Przytyka mnie na podjazdach, a nogi pieką.
Cierpię, cierpię. Czołówka bawi się w przyspieszanie i zwalnianie. Pierwsze kółko wyglądało mniej więcej tak - puszczam koło widze że tracę, i potem dochodzę na płaskim. Działo się tam z 3-4 razy. Cierpienie i palenie były wszechobecne.
Po wjeździe na stadion okazuje się że jestem w 2 grupce. Uciszyłem się tym troche, bo wiedziałem, że tempo spadnie, i nie będzie rwanego tempa.
A cierpiałem i tak. Trzymałem koło i siedziałem z tyłu. Zmiany dziś nie dałem żadnej. Inaczej mówiąc - tryb gdzie jest koło !
Na końcu 2 pętli robi się nerwowo, nie wiem co doganiamy, ale różnica prędkości jest ogromna. Do tego jadą parami i mają pretensje że się na nich krzyczy. Tam to chyba pojechałem 2 razy trawą i 3 razy po największej kałuży. Nerwówka niesamowita !
Asfalt. Tempo dalej takie same.
Łukawski odpalił. Ja to miałem w poważaniu nie chciałem odpalic. Nagle michał krzyczy DALEJ TOMASZ.
I poszedłem i ja ;)
To był chyba jakiś pociąg trupów bo nikt nie chwycił koła ;p
PRZYBYŁ Tomasz 1991 M-2
POLART NUTRAXX TEAM
OPEN 11
M2 7
0:40:47( 21)
01:02:12( 21)
2:05:59 ( 11)
Jestem dumny z siebie, że wytrzymałem to tempo, i nie dałem się ostatecznie urwac. Widac jak byłem ujechany już po samym HR avg. Przy 185 zatykało.
Weekend bardzo udany !
Wjeżdżam na cwaniaczka do 1 sektora :D Sędzia nawet się nie spojrzał :)
Wystrzał z armaty niesamowicie efektowny ! Po asfalcie trzymam i walczę o utrzymanie głównej grupki. Przytyka mnie na podjazdach, a nogi pieką.
Cierpię, cierpię. Czołówka bawi się w przyspieszanie i zwalnianie. Pierwsze kółko wyglądało mniej więcej tak - puszczam koło widze że tracę, i potem dochodzę na płaskim. Działo się tam z 3-4 razy. Cierpienie i palenie były wszechobecne.
Po wjeździe na stadion okazuje się że jestem w 2 grupce. Uciszyłem się tym troche, bo wiedziałem, że tempo spadnie, i nie będzie rwanego tempa.
A cierpiałem i tak. Trzymałem koło i siedziałem z tyłu. Zmiany dziś nie dałem żadnej. Inaczej mówiąc - tryb gdzie jest koło !
Na końcu 2 pętli robi się nerwowo, nie wiem co doganiamy, ale różnica prędkości jest ogromna. Do tego jadą parami i mają pretensje że się na nich krzyczy. Tam to chyba pojechałem 2 razy trawą i 3 razy po największej kałuży. Nerwówka niesamowita !
Asfalt. Tempo dalej takie same.
Łukawski odpalił. Ja to miałem w poważaniu nie chciałem odpalic. Nagle michał krzyczy DALEJ TOMASZ.
I poszedłem i ja ;)
To był chyba jakiś pociąg trupów bo nikt nie chwycił koła ;p
PRZYBYŁ Tomasz 1991 M-2
POLART NUTRAXX TEAM
OPEN 11
M2 7
0:40:47( 21)
01:02:12( 21)
2:05:59 ( 11)
Jestem dumny z siebie, że wytrzymałem to tempo, i nie dałem się ostatecznie urwac. Widac jak byłem ujechany już po samym HR avg. Przy 185 zatykało.
Weekend bardzo udany !
- DST 63.00km
- Czas 02:06
- VAVG 30.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 188 ( 93%)
- HRavg 163 ( 80%)
- Kalorie 2089kcal
- Sprzęt Specialized stumpjuper 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 września 2012
bm karpacz
Pff ciężko było ;) Na początku bardzo obawiałem się o pogodę. Ta jednak okazała się dobra. Do sektora ustawiam sie stosunkowo wcześnie, stoję gdzieś bliżej początku. Odwracam się, a ludzie stoją poza sektorem :DD Kto wymyślił tak duży pierwszy sektor to nie wiem ! Głupota. Zresztą sektorami szastają na lewo i prawo...
Po starcie wszyscy omijają kałuże :) Omijam i ja :D Na 1 mini podjeździku już korek ktos się wywrócił :DD Zwała :P A to pierwszy sektor. Na podjeździe pod Górny karpacz - cierpienie, trzymanie koła i palenie mięsni. 1 zjazd po asfalcie bardzo szybki, troszke nierówny.
Na 2 zjeździe było już bardziej zabawnie - był to zjazd z Golonki, pamiętam że był on w 2 częsci trasy. Wyobraźcie sobie co się tam działo. Mimo iż był to 1 sektor to było nie do opisania :) Tam troche osób wyprzedziłem ;p
Potem było nudnawo, szybkie szutrowe zjazdy. Docieramy do przesieki. Na bufecie chyba coś złapałem, ale staram się utrzymac koło jakiegoś zawodnika (nie pamiętam kogo). Zjeżdżam asfaltem. Nagle, znajduje się ziemi. Wyłożyłem się jakbym pierwszy raz na rowerze jechał.
Przednie koło odjechało na piasku na asfalcie ! Pozbierałem się, kierownica lekko się przekrzywiła, bo i prędkosc była znaczna. Dobra jadę dalej. Od tego momentu miałem problemy z wrzuceniem blatu. Wtedy jakoś wchodził. Do teraz tego nie sprawdziłem, zapewne było to spowodowane błotem, albo tym gównianym pancerzem niro.
Potem przesieka, dobrze znane mi trasy, podjazdy z tegorocznego xc, podjazdy które były zjazdami w roku 2011 na xc. Miło wiedziec znajome tereny.
Następnym podjazdem były chyba 2 mosty, w każdym razie pion tam był niezły (ale bez hardkoru). Tam zacząłem bawic się baryłką przednią. To był błąd, troche sobie poprzeklinałem i ustawiłem w miare dobrej pozycji. Podjeżdżamy do bufetu, na którym tankuje - (2 raz w tym sezonie zatrzymałem się w tej instytucji ;P) i jem banana. Bufet znajdował się pod podjazdem na karkonoską. Zjeżdżam asfaltem na chomontową. Cały czas jadę z małej, blat nie wchodzi. Jadę troche wolno, ale nic.
Zaczęła się autostrada chomontowa. To jak tam piździło to się nie mieści w głowie. Do tego zaczynałem odczuwać napięcie mięśni. Podjechałem ! Ale byłem szczęsliwy.
Za chwile dojeżdża ktoś z xtrabike. Pyta się czy dobrze zjeżdżam. Ja na to że dziś nie bo nie mam blatu.
Chwile potem
Blat wszedł :D PEŁEN BUT. Tryb nieśmiertelnośc został dziś naruszony, lecz włączał się na nowo !
w którejś częsci skręt ze zjazdu z chomontowej w lewo.
Ależ dobry zjazd po telewizorach. W dalszej częsci pokrywał się z telewizorami z golonkowego karpacza.
Był fun. Zjechałem wszystko z 1 podpórką, i 1 sprowadzeniem (kamień okazał się wyższy niż przypuszczałem, a chciałem sobie przejechać górą :D)
Potem osiągam mete.
Nie jestem zadowlony z dyspozycji. Jechało mi się strasznie ciężko, czułem że jestem za świeży. Do tego pulsometr działał w kratkę.
PRZYBYŁ TOMASZ
M2/9
(M)21
01:21:26 /21
03:08:48 18.12
Do Kurczaba straciłem 30 minut. W tym sezonie lepiej nie będzie. Z wyniku jestem zadowolony.
Po starcie wszyscy omijają kałuże :) Omijam i ja :D Na 1 mini podjeździku już korek ktos się wywrócił :DD Zwała :P A to pierwszy sektor. Na podjeździe pod Górny karpacz - cierpienie, trzymanie koła i palenie mięsni. 1 zjazd po asfalcie bardzo szybki, troszke nierówny.
Na 2 zjeździe było już bardziej zabawnie - był to zjazd z Golonki, pamiętam że był on w 2 częsci trasy. Wyobraźcie sobie co się tam działo. Mimo iż był to 1 sektor to było nie do opisania :) Tam troche osób wyprzedziłem ;p
Potem było nudnawo, szybkie szutrowe zjazdy. Docieramy do przesieki. Na bufecie chyba coś złapałem, ale staram się utrzymac koło jakiegoś zawodnika (nie pamiętam kogo). Zjeżdżam asfaltem. Nagle, znajduje się ziemi. Wyłożyłem się jakbym pierwszy raz na rowerze jechał.
Przednie koło odjechało na piasku na asfalcie ! Pozbierałem się, kierownica lekko się przekrzywiła, bo i prędkosc była znaczna. Dobra jadę dalej. Od tego momentu miałem problemy z wrzuceniem blatu. Wtedy jakoś wchodził. Do teraz tego nie sprawdziłem, zapewne było to spowodowane błotem, albo tym gównianym pancerzem niro.
Potem przesieka, dobrze znane mi trasy, podjazdy z tegorocznego xc, podjazdy które były zjazdami w roku 2011 na xc. Miło wiedziec znajome tereny.
Następnym podjazdem były chyba 2 mosty, w każdym razie pion tam był niezły (ale bez hardkoru). Tam zacząłem bawic się baryłką przednią. To był błąd, troche sobie poprzeklinałem i ustawiłem w miare dobrej pozycji. Podjeżdżamy do bufetu, na którym tankuje - (2 raz w tym sezonie zatrzymałem się w tej instytucji ;P) i jem banana. Bufet znajdował się pod podjazdem na karkonoską. Zjeżdżam asfaltem na chomontową. Cały czas jadę z małej, blat nie wchodzi. Jadę troche wolno, ale nic.
Zaczęła się autostrada chomontowa. To jak tam piździło to się nie mieści w głowie. Do tego zaczynałem odczuwać napięcie mięśni. Podjechałem ! Ale byłem szczęsliwy.
Za chwile dojeżdża ktoś z xtrabike. Pyta się czy dobrze zjeżdżam. Ja na to że dziś nie bo nie mam blatu.
Chwile potem
Blat wszedł :D PEŁEN BUT. Tryb nieśmiertelnośc został dziś naruszony, lecz włączał się na nowo !
w którejś częsci skręt ze zjazdu z chomontowej w lewo.
Ależ dobry zjazd po telewizorach. W dalszej częsci pokrywał się z telewizorami z golonkowego karpacza.
Był fun. Zjechałem wszystko z 1 podpórką, i 1 sprowadzeniem (kamień okazał się wyższy niż przypuszczałem, a chciałem sobie przejechać górą :D)
Potem osiągam mete.
Nie jestem zadowlony z dyspozycji. Jechało mi się strasznie ciężko, czułem że jestem za świeży. Do tego pulsometr działał w kratkę.
PRZYBYŁ TOMASZ
M2/9
(M)21
01:21:26 /21
03:08:48 18.12
Do Kurczaba straciłem 30 minut. W tym sezonie lepiej nie będzie. Z wyniku jestem zadowolony.
- DST 57.00km
- Czas 03:08
- VAVG 18.19km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 195 ( 96%)
- HRavg 173 ( 85%)
- Kalorie 3300kcal
- Podjazdy 1900m
- Sprzęt Specialized stumpjuper 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 września 2012
odpowienia noga
Myślę, że noga na karpacz będzie wyborna :)
Pętla przez rogalin>radzewo.
Pętla przez rogalin>radzewo.
- DST 27.27km
- Czas 00:50
- VAVG 32.72km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 187 ( 92%)
- HRavg 139 ( 68%)
- Kalorie 608kcal
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 września 2012
michałki 2012
Rano czuje się lekko niedospany. Rozgrzewam się, też nie wiem po co, bo i tak stoję 15 minut w sektorze. Po starcie aż do bramy nie pcham się - nie ma sensu za wąsko. Zaraz przed torami dojeżdżam do grupki. Tutaj popełniłem błąd który zaprocentował w dalszej części trasy. Zamiast dojechac do lewej krawędzi jezdni pojechałem prawą. Po zjechaniu się towarzystwa byłem "zamknięty". Po drodze jeszcze jakiś mistrz o mało co mnie nie wywalił. Ludzie nie umieją jeździc w grupie, przepychają się żeby tylko zyskac na asfalcie... Dotyka mnie taki w tyłek żebym sie posunął. Nic sobie z tego nie robie, za chwile pcha sie !! Prawie sie wyjebałem, jakbym miał rogi napewno skończyło by się to dużo dużo gorzej ! A tak tylko 2 razy kierownica lewo prawo i opanowałem sytuację.
Na wjeździe w las byłem za daleko, kiedy dojechałem do 2 grupki widziałem duet corrateka oddalający się równomiernie do przodu. Podjąłem walkę, którą przegrałem - zawisłem pomiędzy 1-2 grupką i ostatecznie musiałem odpuścic.
Dojeżdżamy do pierwszego piaskowego podjazdu. Podjeżdżamy, tutaj widać jak to koledzy są przyzwyczajeni do górek. Na 2 podjeździe piaskowym, który butuje również okazuje się jacy są mocni. Na 3 już nie wytrzymałem i podjąłem ostateczną próbę urwania. Zjazd, hamulec na końcu pełna peta i podjazd piaskowy (ten przy rozjeździe). Urwałem. Utworzyła się duża luka. Niestety nie byłem świadomy tego co czeka mnie na najbliższych kilometrach - brak jakichkolwiek wzniesień. Tylko płasko, płasko, i twardo. W którymś momencie dałem sobie spokój i taktyczką z suchego lasu nie pracowałem, a jak już wychodziłem na zmianę to się opierdalałem ;)
Czekałem tylko na ostatnie metry, chciałem wjechac 2-3 na pole. Wjechałem 2. Blokuje, siedzie w dobrej odległości, wchodzę po zewnętrzej, Filip zajeżdża mi droge, muszę zahamować, poprawka na prostej i przegrywam o 0.00.01 ;)czyli pół koła.
Szkoda że nie zacząłem finishu na przedostateniej prostej. Wtedy udało by mi się go urwac. No cóż.
Tak czy inaczej stanąłem 1 raz w tym sezonie na podium. W chwili obecnej żałuję, ze nie pojechałem mega. Teraz już tego nie zmienię i cieszę się z 3 miejsca w kat i 4 open na Mini (pierwsze i chyba ostatnie mini w życiu).
Czas 01:09:54
A na koniec chcę pokazać łowcę fotek - red Kurka, który w pogoni za dobrymi fotkami chce zostać potrącony przez rower.
Na wjeździe w las byłem za daleko, kiedy dojechałem do 2 grupki widziałem duet corrateka oddalający się równomiernie do przodu. Podjąłem walkę, którą przegrałem - zawisłem pomiędzy 1-2 grupką i ostatecznie musiałem odpuścic.
Dojeżdżamy do pierwszego piaskowego podjazdu. Podjeżdżamy, tutaj widać jak to koledzy są przyzwyczajeni do górek. Na 2 podjeździe piaskowym, który butuje również okazuje się jacy są mocni. Na 3 już nie wytrzymałem i podjąłem ostateczną próbę urwania. Zjazd, hamulec na końcu pełna peta i podjazd piaskowy (ten przy rozjeździe). Urwałem. Utworzyła się duża luka. Niestety nie byłem świadomy tego co czeka mnie na najbliższych kilometrach - brak jakichkolwiek wzniesień. Tylko płasko, płasko, i twardo. W którymś momencie dałem sobie spokój i taktyczką z suchego lasu nie pracowałem, a jak już wychodziłem na zmianę to się opierdalałem ;)
Czekałem tylko na ostatnie metry, chciałem wjechac 2-3 na pole. Wjechałem 2. Blokuje, siedzie w dobrej odległości, wchodzę po zewnętrzej, Filip zajeżdża mi droge, muszę zahamować, poprawka na prostej i przegrywam o 0.00.01 ;)czyli pół koła.
Szkoda że nie zacząłem finishu na przedostateniej prostej. Wtedy udało by mi się go urwac. No cóż.
Tak czy inaczej stanąłem 1 raz w tym sezonie na podium. W chwili obecnej żałuję, ze nie pojechałem mega. Teraz już tego nie zmienię i cieszę się z 3 miejsca w kat i 4 open na Mini (pierwsze i chyba ostatnie mini w życiu).
Czas 01:09:54
A na koniec chcę pokazać łowcę fotek - red Kurka, który w pogoni za dobrymi fotkami chce zostać potrącony przez rower.
- DST 34.00km
- Czas 01:10
- VAVG 29.14km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 195 ( 96%)
- HRavg 173 ( 85%)
- Kalorie 1242kcal
- Podjazdy 130m
- Sprzęt Specialized stumpjuper 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 września 2012
ostatnie slonce
Z mateuszem i michałem ;) Praktycznie aż do zjazdu na woj do śremu jedziemy 3 całą szerokością jezdni. Jedziemy niby spokojnie, a ja przez chorobę nie mogę się odbudowac, cały czas mam jakieś niebagatelne tętno. Zdenerwowwałem się i jechałem swoje ;D Tak jak mi sie podobało.
Wiedziałem że się ujadę ale to dopiero nastąpi później ;D
W drodze do śremu ścigamy skuter. Skubany był odblokowany, lecieliśmy po 50 poprawiając jeden 2 i nic. Skuterki psia mac.
Dojeżdżamy do zaniemyśla, gdzie wypijamy 0.3 koli na głowę. Następnie do kórnika. Po chwili mateuszowi strzela sztyca :D Śrubka się ścięła :D Jedzie sobie na stojąco aż do kórnika, gdzie dostaje części z mojej starej sztycy ;) Proponowałem mu amortyzowaną sztyce, ale nie wiedzieć czemu odmówił.
2.15 na liczniku. mmm A co tam pojadę odprowadzic kolegów do poznania.
Jedna z gorszych decyzji tygodnia ;P Wracam przez czapury, rogalin. I zbliżała się i stało się :D Ujechałem się ;< Zrzucam sobie na małą i jadę te 26-8 ;< pod ten uporczywy wiatr. Jest mi gorąco w beret, chyba zaraz sie zagotuje. Tak sobie dojeżdżam do Rogalina gdzie wrzucam blat i jadę. Znowu jakieś dziwne tętno które mam w poważaniu i jadę do domu.
Oczywiście w domu wymarzony obiad po treningu .... zupa ... więc zjadam rybę z puszki ;P
Zdecydowanie nie jestem przyzwyczajony do treningu ponad 3h. Ostatni raz taki robiłem chyba w marcu w górach... Zresztą po co dłużej niż 3h jak w tym roku nigdzie nie przekroczyłem bariery tszy gadziny. ;)
Wiedziałem że się ujadę ale to dopiero nastąpi później ;D
W drodze do śremu ścigamy skuter. Skubany był odblokowany, lecieliśmy po 50 poprawiając jeden 2 i nic. Skuterki psia mac.
Dojeżdżamy do zaniemyśla, gdzie wypijamy 0.3 koli na głowę. Następnie do kórnika. Po chwili mateuszowi strzela sztyca :D Śrubka się ścięła :D Jedzie sobie na stojąco aż do kórnika, gdzie dostaje części z mojej starej sztycy ;) Proponowałem mu amortyzowaną sztyce, ale nie wiedzieć czemu odmówił.
2.15 na liczniku. mmm A co tam pojadę odprowadzic kolegów do poznania.
Jedna z gorszych decyzji tygodnia ;P Wracam przez czapury, rogalin. I zbliżała się i stało się :D Ujechałem się ;< Zrzucam sobie na małą i jadę te 26-8 ;< pod ten uporczywy wiatr. Jest mi gorąco w beret, chyba zaraz sie zagotuje. Tak sobie dojeżdżam do Rogalina gdzie wrzucam blat i jadę. Znowu jakieś dziwne tętno które mam w poważaniu i jadę do domu.
Oczywiście w domu wymarzony obiad po treningu .... zupa ... więc zjadam rybę z puszki ;P
Zdecydowanie nie jestem przyzwyczajony do treningu ponad 3h. Ostatni raz taki robiłem chyba w marcu w górach... Zresztą po co dłużej niż 3h jak w tym roku nigdzie nie przekroczyłem bariery tszy gadziny. ;)
- DST 120.38km
- Czas 03:52
- VAVG 31.13km/h
- VMAX 55.34km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 194 ( 96%)
- HRavg 155 ( 76%)
- Kalorie 3555kcal
- Sprzęt Cannondale CAAD8
- Aktywność Jazda na rowerze