Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2011
Dystans całkowity: | 662.32 km (w terenie 54.50 km; 8.23%) |
Czas w ruchu: | 29:02 |
Średnia prędkość: | 22.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.86 km/h |
Suma podjazdów: | 4303 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (78 %) |
Suma kalorii: | 11941 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 50.95 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 6 marca 2011
rozjazd
Ślad gps Musze znaleźć jakiś inny program na androida. Ten co mam jest strasznie ubogi.
- DST 15.00km
- Teren 10.00km
- Czas 00:54
- VAVG 16.67km/h
- VMAX 36.56km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 marca 2011
Piekielny wiatr
Wyjazd z domku o 10. Kierunek wpn. Ponieważ miałem troszkę czasu to wstąpiłem nad warte w Rogalinie. Woda ładnie zeszła...
Na ossową docieram sprawnie i ze spokojem z mateuszem i slawkiem wykonujemy 3 podjazdy i 2 zjazdy torem. W parku sporo śniegu, lodu, kolein oraz błota. Dalej jedziemy na czarny szlak nad dymaczewo. Łańcuch non stop zawija się, gdyż nie wytarłem go dokładnie po smarowaniu. No i połączenie smar błoto oraz woda pokazały na co je stac.
Stajemy po ok 40 km w sklepie przd mosiną. Międzyczasie zadzwoniłem do pawła uzgadniając pare spraw. Z mateuszem kierujemy się do Głuchowa. Piekielny wiatr w twarz dudni nam przez spory kawałek. W głuchowie posiłek i powrót do Kórnika z mateuszem na szosie (cwaniaczek zamienił sobie rowerki). Na początku jedziemy normalne 30-32. No a na końcu puszczykowa przyszedł wuja co nazywa się kryzys.
Droga przebiegła mniej więcej tak.
Dzis natomiast przeszedlem sam siebie. Zajeżdżając na ossową mateusz pyta się "a gdzie masz kask" ja zaczynam się gładzic po czapeczce i uświadamiam sobie że go nie ma :D Jechałem ok 50 minut myśląc, że mam na sobie hełm :D
Ponadto tak wygląda niemyty rower który przeżył 2 krótkie eskapady w teren:
Na ossową docieram sprawnie i ze spokojem z mateuszem i slawkiem wykonujemy 3 podjazdy i 2 zjazdy torem. W parku sporo śniegu, lodu, kolein oraz błota. Dalej jedziemy na czarny szlak nad dymaczewo. Łańcuch non stop zawija się, gdyż nie wytarłem go dokładnie po smarowaniu. No i połączenie smar błoto oraz woda pokazały na co je stac.
Stajemy po ok 40 km w sklepie przd mosiną. Międzyczasie zadzwoniłem do pawła uzgadniając pare spraw. Z mateuszem kierujemy się do Głuchowa. Piekielny wiatr w twarz dudni nam przez spory kawałek. W głuchowie posiłek i powrót do Kórnika z mateuszem na szosie (cwaniaczek zamienił sobie rowerki). Na początku jedziemy normalne 30-32. No a na końcu puszczykowa przyszedł wuja co nazywa się kryzys.
Droga przebiegła mniej więcej tak.
Dzis natomiast przeszedlem sam siebie. Zajeżdżając na ossową mateusz pyta się "a gdzie masz kask" ja zaczynam się gładzic po czapeczce i uświadamiam sobie że go nie ma :D Jechałem ok 50 minut myśląc, że mam na sobie hełm :D
Ponadto tak wygląda niemyty rower który przeżył 2 krótkie eskapady w teren:
- DST 100.84km
- Teren 35.00km
- Czas 04:41
- VAVG 21.53km/h
- VMAX 48.86km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 196 ( 97%)
- HRavg 159 ( 78%)
- Kalorie 4184kcal
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 marca 2011
pn
Dziś bez elektrod... Na końcu nie czułem rąk.
- DST 61.03km
- Teren 9.00km
- Czas 02:34
- VAVG 23.78km/h
- VMAX 45.16km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze