Sobota, 18 sierpnia 2012
Bike Maraton Szklarska Poręba
Niespodziewany start :D Miałem jechać bez numerka, a dzięki braku 1 zawodnika w ekipie Rybek jechałem z :)
Dzień wcześniej odpuściłem jazdę nie chcąc się zajeżdżać, od początku wyjazdu na kolacje był grill ;P Jak ja przetrwałem to ja nie wiem...
Dzień wcześniej byłem zadowolony z ugadanego 2 sektora. Po wszystkim trochę żałuję, że nie pojechałem z 1 wszego.
Zaraz po starcie przesuwam się do przodu. Na 1 zjeżdzie w lekkim błocie ralph puszcza nawierzchnię. Piękne otb. Pozbierałem się szybciej aniżeli wywaliłem. Leżałem na ziemi i jednocześnie ciągnałem rower za linki ;D
Dalej zdobywanie pozycji, zjazdy itd. Zaczynają się jakieś podjazdy nic specjalnego się nie dzieje.
1 bufet olewam :P i jadę dalej, zdobywam zdobywam i tak w kółko ;P Co 30 minut żel. 1 Szybki zjazd po kamieniach. Japierdole jakbym tam przyglebił to by nie było co zbierac. Takich zjazdów na trasie były 2. Ten 2 zjazd był na początku bardziej techniczny, przez co odjechałem z kolegą na full scot-ie 29. I podjazd za rozjazdem. Petrowka.... Jezus Maria. Co to jest za niszczycielska łopata. Przepychanie non stop. I błaganie żeby zaraz była meta. W bidonach już wtedy nie miałem nic, żele skończyły się też dawno temu. Gdzie jest bufet ! Oczywiście nie było już żadnego ;< Trochę cierpiałem ale jechałem. Na szczęście nie złapałem klasycznego odcięcia aż do mety.
Meta.
Dobra
GDZIE JEST WODA !!! :D Bufet drżał, a ja się zbliżałem :P
Wspaniale mi się jechało, szkoda że nie miałem więcej żeli i picia. Przez godzinę jechałem o suchym pysku, 1.10 bez jedzenia.
25 PRZYBYŁ TOMASZ KÓRNIK RYBCZYNSKI S.OLIVER MTB TEAM
M2/13 (M)25
00:58:20 / 35
01:50:49 / 30
02:57:17 / 25
Ja i niszcząca Petrovka :)
Dzień wcześniej odpuściłem jazdę nie chcąc się zajeżdżać, od początku wyjazdu na kolacje był grill ;P Jak ja przetrwałem to ja nie wiem...
Dzień wcześniej byłem zadowolony z ugadanego 2 sektora. Po wszystkim trochę żałuję, że nie pojechałem z 1 wszego.
Zaraz po starcie przesuwam się do przodu. Na 1 zjeżdzie w lekkim błocie ralph puszcza nawierzchnię. Piękne otb. Pozbierałem się szybciej aniżeli wywaliłem. Leżałem na ziemi i jednocześnie ciągnałem rower za linki ;D
Dalej zdobywanie pozycji, zjazdy itd. Zaczynają się jakieś podjazdy nic specjalnego się nie dzieje.
1 bufet olewam :P i jadę dalej, zdobywam zdobywam i tak w kółko ;P Co 30 minut żel. 1 Szybki zjazd po kamieniach. Japierdole jakbym tam przyglebił to by nie było co zbierac. Takich zjazdów na trasie były 2. Ten 2 zjazd był na początku bardziej techniczny, przez co odjechałem z kolegą na full scot-ie 29. I podjazd za rozjazdem. Petrowka.... Jezus Maria. Co to jest za niszczycielska łopata. Przepychanie non stop. I błaganie żeby zaraz była meta. W bidonach już wtedy nie miałem nic, żele skończyły się też dawno temu. Gdzie jest bufet ! Oczywiście nie było już żadnego ;< Trochę cierpiałem ale jechałem. Na szczęście nie złapałem klasycznego odcięcia aż do mety.
Meta.
Dobra
GDZIE JEST WODA !!! :D Bufet drżał, a ja się zbliżałem :P
Wspaniale mi się jechało, szkoda że nie miałem więcej żeli i picia. Przez godzinę jechałem o suchym pysku, 1.10 bez jedzenia.
25 PRZYBYŁ TOMASZ KÓRNIK RYBCZYNSKI S.OLIVER MTB TEAM
M2/13 (M)25
00:58:20 / 35
01:50:49 / 30
02:57:17 / 25
Ja i niszcząca Petrovka :)
- DST 55.00km
- Czas 02:57
- VAVG 18.64km/h
- HRmax 193 ( 95%)
- HRavg 170 ( 84%)
- Kalorie 3101kcal
- Podjazdy 1980m
- Sprzęt Specialized stumpjuper 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Petrovkę pamiętam, masakra pod koniec. Do samej góry chyba nie jechaliście? Całość w siodle? ;)
klosiu - 18:15 poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | linkuj
Czyżby Grabek zaczął być trudny? ;)
Kiedyś nawet na giga nie miał chyba takich przewyższeń. Nieładnie tak straszyć bufety ;). klosiu - 17:50 poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | linkuj
Kiedyś nawet na giga nie miał chyba takich przewyższeń. Nieładnie tak straszyć bufety ;). klosiu - 17:50 poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!