Sobota, 29 maja 2010
Dolsk
Wyjechałem z domu ok godziny 12.15. Kierunek początkowy wycieczki to Śrem dworzec pks. Po drodze były także przerwy aby zobaczyć widoki z rozlewającej Warty.
Tam zastał mnie taki widok.
Wyjeżdżając zobaczyłem, że ktoś jedzie :D Ucieszyło mnie to bardzo. Jechało się dobrze tępo koło 37, lecz kawałek za Orkowem dostałem sygnał, że należy zwolic - skurcze. Pierwszy raz mi się takie coś przytrafiło. Kolega odjechał... No cóż to jade sam :D
Dworzec osiągnąłem po ok 1 godzinie. Zadzwoniłem po znajomych którzy nie jeżdżą często na rowerach. Ruszamy w 3 do dolska w tempie max 20 :)
W dolsku postanowiłem sobie ze przejadę trasę maratonu mini (nie miałem wiele czasu - w domu czekała na mnie trawa do skoszenia). No ok jade jade jade i się zgubiłem xd Byłem sam w lesie w którym spotkałem 2 sarny. Wydaje mi się, że na końcu kierowałem się trasą maratonu mini ponieważ wyjechałem koło jakiegoś wyczesanego hotelu. W lesie dziwne podłoże. Raz koła się zapadały raz jechało się jak po asfalcie. Deszcz jednak zrobił swoje i kałuże były naprawdę na całej szerokości drogi. Wracając do dolska natknąłem się na kilka miejscowości o których chyba nawet bóg nie pamięta...
Potem krótki postój na rynku i powrót do Śremu znowu w 3 w tempie 20 max :)
Za Śremem jadąc już sam robię sobie krótkie przerwy na fotki.
Jadę sobie równo koło 28 a tu za Zbrudzewem łapie mnie kryzys. Wychodzi na to, że stanowczo za mało zjadłem na śniadanie, no i batony króre miałem (7) nie wystarczyły, nie wspominając o wodzie.
Stwiedziłem wtedy, że posiedze sobie i poczekam aż mi wrócą siły. Postałem chwile i ktoś nadjeżdża.
Ucieszyło mnie to jak nie powiem co - był to dla mnie prezent tego dnia.
Oczywiście był to rowerzysta na szosie ważącej pewnie z 7 kilo ;p
Dojechałem z nim aż do miejscowości Bnin w tępie powyżej 30.
Dalej do domu gdzie czekała na mnie trawka do szkoszenia.
mapka
Tam zastał mnie taki widok.
Wyjeżdżając zobaczyłem, że ktoś jedzie :D Ucieszyło mnie to bardzo. Jechało się dobrze tępo koło 37, lecz kawałek za Orkowem dostałem sygnał, że należy zwolic - skurcze. Pierwszy raz mi się takie coś przytrafiło. Kolega odjechał... No cóż to jade sam :D
Dworzec osiągnąłem po ok 1 godzinie. Zadzwoniłem po znajomych którzy nie jeżdżą często na rowerach. Ruszamy w 3 do dolska w tempie max 20 :)
W dolsku postanowiłem sobie ze przejadę trasę maratonu mini (nie miałem wiele czasu - w domu czekała na mnie trawa do skoszenia). No ok jade jade jade i się zgubiłem xd Byłem sam w lesie w którym spotkałem 2 sarny. Wydaje mi się, że na końcu kierowałem się trasą maratonu mini ponieważ wyjechałem koło jakiegoś wyczesanego hotelu. W lesie dziwne podłoże. Raz koła się zapadały raz jechało się jak po asfalcie. Deszcz jednak zrobił swoje i kałuże były naprawdę na całej szerokości drogi. Wracając do dolska natknąłem się na kilka miejscowości o których chyba nawet bóg nie pamięta...
Potem krótki postój na rynku i powrót do Śremu znowu w 3 w tempie 20 max :)
Za Śremem jadąc już sam robię sobie krótkie przerwy na fotki.
Jadę sobie równo koło 28 a tu za Zbrudzewem łapie mnie kryzys. Wychodzi na to, że stanowczo za mało zjadłem na śniadanie, no i batony króre miałem (7) nie wystarczyły, nie wspominając o wodzie.
Stwiedziłem wtedy, że posiedze sobie i poczekam aż mi wrócą siły. Postałem chwile i ktoś nadjeżdża.
Ucieszyło mnie to jak nie powiem co - był to dla mnie prezent tego dnia.
Oczywiście był to rowerzysta na szosie ważącej pewnie z 7 kilo ;p
Dojechałem z nim aż do miejscowości Bnin w tępie powyżej 30.
Dalej do domu gdzie czekała na mnie trawka do szkoszenia.
mapka
- DST 105.65km
- Teren 19.00km
- Czas 04:50
- VAVG 21.86km/h
- VMAX 59.06km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Corratec x-vert motion
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
wszystko spoko, tylko troche z ortografia kiepsko ;) "tempo", "tepo" mozna sie wpartrywac :>
pozdr. DunPeal - 20:50 poniedziałek, 31 maja 2010 | linkuj
pozdr. DunPeal - 20:50 poniedziałek, 31 maja 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!